Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. Japońska kuchnia o chińskich korzeniach

MM Trendy
MM Trendy
MM Trendy. Japońska kuchnia o chińskich korzeniach
MM Trendy. Japońska kuchnia o chińskich korzeniach Andrzej Szkocki
10 lat temu Wang Yuanming, Chińczyk z Pekinu założył w Szczecinie restaurację japońską Sake. - To była pierwsza japońska restauracja w mieście - mówi z dumą. Ale nie był to pierwszy lokal, jaki założył w Szczecinie. Pięć lat wcześniej powstała jego restauracja chińska przy al. Jana Pawła II.

Tekst: Bogna Skarul / Foto: Andrzej Szkocki
Wang Yuanming jest z wykształcenia lekarzem. Do Polski przyjechał z żoną przed 22 laty. W Krakowie wylądował 25 grudnia. Wtedy właśnie pierwszy raz zobaczył śnieg.

W Polsce nie mógł pracować w swoim zawodzie, bo nie znał języka. Własna restauracja z chińskim jedzeniem okazała się najlepszym pomysłem. Ale kiedy zaczął częściej jeździć po chińskie produkty do Berlina, zobaczył, że japońskie lokale są tam coraz bardziej popularne. - Bo kuchnia japońska jest zdrowa - podkreśla Wang. - A najważniejsze w niej to świeżość produktów.

Wang posłał swoich kucharzy na szkolenia do Berlina. Nawiązał tam też kontakty, by do jego restauracji w Szczecinie trafiały naprawdę świeże produkty. Wynajął lokal i zaczął namawiać szczecinian, aby je spróbowali. Bardzo szybko okazało się, że jest u nas spora grupa osób, które najpierw chętnie spróbują, a później rozsmakują się w sushi, makach czy sushimi. A kucharze z coraz większą wprawą i znawstwem przygotowywali dla nich prawdziwie japońskie potrawy.

- To nie takie proste zrobić dobre sushi - podkreśla Wang. - Kucharz, który zaczyna uczyć się tej sztuki, najpierw przez rok gotuje tylko ryż na sushi. Dopiero po roku i akceptacji mistrza może próbować pierwszych, prostych japońskich dań. Tajemnica dobrego sushi oparta jest także na odpowiednio przygotowanym ryżu.

Wang przyznaje, że musiał swoją szczecińsko-japońską kuchnię trochę przystosować do polskich smaków. Przede wszystkim złagodzić jej ostrość. Zrezygnował też z niektórych dodatków. Postawił na sushi z łososiem, tuńczykiem, węgorzem, halibutem i rybą maślaną. Podaje też sushi wegetariańskie z jajkami, awokado, ogórkiem.

- Kuchnia japońska na pierwszy rzut oka nie jest bardzo trudna - twierdzi Wang. - Ale, by uzyskać dobry smak, trzeba bardzo długo ćwiczyć. Nawet parę lat. Poza tym nie ma jednego smaku sushi. Jest tyle sushi, ile jest lokali, ilu jest kucharzy.

Podobnie jest z wołowiną czy łososiem w sosie teriyaki. To tradycyjny sos japoński. Jeszcze kilka lat temu taki sos musiał sprowadzać z Berlina. Teraz często kucharze robią go sami. To odpowiednia ilość cukru, soli, sosu sojowego, słodkiego sake i miodu. Sos musi się przegryźć przez co najmniej sześć godzin, aby można było nim zamarynować mięso czy ryby. A w takiej marynacie produkty muszą też poleżeć co najmniej kolejne sześć godzin. Później można je smażyć na specjalnym grillu teppanyaki.

Wang podkreśla, że nie ma bardziej efektownego stylu w kuchni japońskiej, niż teppanyaki. Przyrządzanie potraw na grillu teppan, czyli metalowej płycie podgrzewanej od spodu, jest rodzajem widowiska. Grill taki w Japonii stosuje się już od XVIII wieku. Wang właśnie zainstalował takiego grilla w swojej restauracji. Stoły teppanyaki, choć wymyślone w Japonii, największą karierę zrobiły w Chinach. To tam w największych i najbogatszych miastach przy teppanyaki zbiera się śmietanka towarzyska.

Co prawda w Polsce powstaje coraz więcej sushibarów czy restauracji orientalnych, ale tych posiadających płyty teppanayki nie ma jeszcze zbyt wiele. W teppanyaki podstawową rolę odgrywa sprzęt, czyli stalowa płyta nagrzewająca się nawet do 400 stopni Celsjusza.

W miejscu, gdzie osiąga najwyższą temperaturę, znajduje się pochłaniacz pary i dymu - siedzący naprzeciwko goście wdychają tylko aromat smażonych ryb, mięs czy warzyw. Dzięki wysokiej temperaturze, smażenie odbywa się szybko, więc składniki nie tracą ani zapachu, ani soczystości, ani naturalnych walorów smakowych. W tej akurat sztuce kulinarnej, kluczowa jest postać kucharza, który jak aktor wykonuje swoją pracę, ale dba jednocześnie o zaangażowanie widowni.

Z mistrzowską precyzją przyrządza specjały, zapraszając klientów do wspólnej zabawy.

Wang na razie kupił jeden taki stół, ale jeśli dania z niecodziennego grilla spodobają się szczecinianom, pewnie zainstaluje ich więcej. Grill znalazł się w Sake między innymi dlatego że parę tygodni temu Wang wyremontował lokal.

- Teraz wszystko jest nowe - mówi z dumą. - Więc i nowe dania też się muszą pojawić.

W Sake pracuje czterech chińskich kucharzy, którzy szkolili się w sztuce przyrządzania dań na teppanayki w Berlinie. Przywieźli ze sobą nie tylko umiejętność przyrządzania dań z grilla, ale także nowe smaki. Japońskie.


Zobacz, gdzie znajdziesz nasz bezpłatny magazyn »


[Czytaj również on-line:

MM Trendy. Szczecin | Styl | Moda | Kultura. Serwis »](http://www.mmszczecin.pl/trendy)


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto