Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Goleniów i okolice z poziomu rzeki. Zobacz zdjęcia lokalnego kajakarza

Paweł Palica
Paweł Palica
Tak wygląda Goleniów z poziomu kajaka płynącego po Inie
Tak wygląda Goleniów z poziomu kajaka płynącego po Inie fot. nadesłane
Coraz większą popularnością, oczywiście przede wszystkim w sezonie letnim, cieszą się spływy kajakowe Iną. Dzięki jednemu z lokalnych miłośników tej formy rekreacji możemy podejrzeć, jak miasto i jego okolice wyglądają z wody.

Fotografie wykonane przez goleniowianina pojawiły się niedawno na tablicy grupy facebookowej dla osób, które pływają kajakami pneumatycznymi. Jak sam przyznaje, przygodę z dmuchanym czółnem zaczynał od szerokich wód, na których czasem odnosiło się tam wrażenie, że ani cel się nie przybliża, ani miejsce startu nie oddala, a człowiek gdzieś pośrodku wielkiej wody miesza tylko wiosełkami wodę po obu burtach. W końcu dojrzał czas, że zdecydował się zwodować na wodzie ruchomej, znaczy na rzece... I tak opisuje swoją wyprawę.

- Chyba każdy, kto rozwiązywał krzyżówki trafił kiedyś na takie hasło: "przepływa przez Goleniów". Trzy litery poziomo lub pionowo układają się w nazwę "Ina". Tak naprawdę to Ina przepływa przez Goleniów poziomo, z prędkością 1,6 lub 2km/h... W Internecie po wpisaniu hasła "rzeka Ina" niewiele można znaleźć informacji dla kajakarza. Dominują relacje wędkarskie i kilka spotów firm reklamujących spływy zorganizowane. Najpopularniejszym odcinkiem jest leśna trasa przez Puszczę Goleniowską od Sowna lub częściej od Przemocza do Goleniowa. Podobno trasa bardzo malownicza. Sprawdzę to osobiście. Być może dopiero na wiosnę, być może niebawem...

Dni są teraz krótkie, więc wybrałem do nauki odcinek Iny od Goleniowa do ujścia rzeki do Odry. Trasę podzieliłem sobie na cztery etapy, na końcu każdego mogłem zakończyć spływ - gdybym uznał, że reszty nie pokonam przed zmrokiem. Takie troszkę asekuranctwo uzasadnione tym, że płynąłem sam. Miesiąc temu był ten pierwszy raz. Trema i obawy jak sobie poradzę ze zwałkami na rzece stopniowo przeszły w zachwyt. Na tym odcinku rzeki wszystko było dla mnie we właściwych proporcjach: Było zwiedzanie miasta z perspektywy wody. Były odcinki gdzie można było albo podgonić, albo dla odmiany podryfować sącząc gorącą kawkę.

A najciekawiej było za miastem, gdzie bobry porozrzucały ogryzki drzew. Zwałki, które jawiły mi się z początku jako denerwujące przeszkody, okazały się emocjonującymi łamigłówkami do szybkiego rozwiązania... Tak mi się wtedy spodobało, że kilka dni temu popłynąłem znów tą trasą. Tym razem cofka na Odrze spowodowała, że poziom wody podniósł się o niecałe pół metra. Dzięki temu w tych samych miejscach te same przeszkody trzeba było pokonywać w nowy sposób. No kurde... Coś pięknego.

Fotki są mixem z obu wypraw, łatwo odróżnić które są z którego wypadu.

Ruszyła rozbiórka starej kładki dla pieszych w pobliżu dworca w Goleniowie

Rozbierają kładkę nad torami. Nocna demolka w Goleniowie

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na goleniow.naszemiasto.pl Nasze Miasto