Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Piękny mecz Wilków Morskich Szczecin w Zielonej Górze. Ostatecznie wygrał jednak mistrz Polski

Aleksander Stanuch
Stelmet Zielona Góra - King Szczecin 103:100
Stelmet Zielona Góra - King Szczecin 103:100 Fot. Mariusz Kapala / Gazeta Lubuska
King Szczecin przegrał 100:103 ze Stelmetem Zielona Góra, a obie drużyny stworzyły fantastyczne widowisko godne play-off. Wynik rozstrzygał się w ostatnich sekundach.

Zespół ze Szczecina chciał wykorzystać fakt, że gospodarze w poniedziałek rozgrywali spotkanie w Krośnie. W pierwszej kwarcie to się udało, a popisy strzeleckie urządzili sobie Przemysław Zamojski i Paweł Kikowski - obaj rzucili po 12 punktów, ale to King prowadził 24:20.

Zielonogórzanom dużo po wejściu z ławki dał James Florence. Amerykanin zaliczył nawet akcję 3+1 i szybko zgromadził 11 oczek. W połowie drugiej kwarty gospodarze odzyskali prowadzenie. Równie złą informacją dla Wilków Morskich był fakt, że Martynas Paliukenas miał na koncie trzy przewinienia. Sędziowie nie pozwalali na bardzo fizyczną grę, a właśnie w takiej Wilki czują się najlepiej. Do przerwy mistrzowie Polski prowadzili 50:48, a gwiazdami wciąż byli Zamojski i Kikowski, którzy odpowiednio zdobyli 21 i 19 punktów.

Po zmianie stron w drużynie Wilków za zdobywanie punktów wziął się Carlos Medlock, ale Florence nie pozostawał mu dłużny. King punktował, ale nie potrafił zatrzymać Stelmetu w kilku akcjach z rzędu. Trener Mindaugas Budzinauskas zdecydował się na ustawienie z niską piątką, gdzie w rolę centra wcielił się Tauras Jogela. Trójka Kikowskiego równo z syreną oznaczała, że przed ostatnią kwartą Stelmet prowadził tylko 80:78.

Początek czwartej części gry goście rozegrali po profesorsku i w ciągu dwóch minut wymusili pięć fauli rywali. Za nadmiar przewinień swój udział w meczu zakończył Vladimir Dragicević. Atmosfera gęstniała z każdą upływającą minutą, szczególnie gdy sędziowie gwizdali z korzyścią dla Wilków. Jeden z kibiców gospodarzy został wyprowadzony przez ochroniarzy, a arbitrzy od tego momentu oficjalnie stracili kontrolę nad tym, co działo się na parkiecie.

Na cztery minuty przed końcem mistrzowie kraju uzyskali sześć oczek przewagi i trener Budzinauskas musiał poprosić o przerwę na żądanie. Na półtorej minuty przed końcem Łukasz Diduszko trafił z dystansu, a Medlock wymusił faul w ataku. Minutę przed końcem na prowadzeniu były Wilki, a chwilę później znów Stelmet. King potrzebował trójki, aby doprowadzić do dogrywki. W ostatniej akcji Medlock był faulowany przy rzucie z dystansu, ale pomylił się już przy pierwszym rzucie wolnym. Wojnę nerwów wygrał Stelmet - 103:100.

Szczeciński zespół ma teraz sporo czasu na przygotowanie się do wyjazdowego meczu z Treflem Sopot. Ostatni pojedynek sezonu zasadniczego odbędzie się 22 kwietnia o godz. 17.45. King Szczecin zorganizuje swoim kibicom dojazd na to spotkanie.

Stelmet Zielona Góra - King Szczecin 103:100 (20:24, 30:24, 30:30, 23:22)
King: Kikowski 27, Medlock 21, Jogela 13, Paliukenas 12, Diduszko 11, Harris 8, Kowalczyk 3, Bartosz 3, Jonuska 2, Benjamin 0.

MAGAZYN SPORTOWY 24

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto