Ci co przeczytali książkę chwalili autora za styl, łatwość czytania i wartką akcję, która toczy się częściowo w Sobowidzu. Podziwiali, z jaką łatwością znany i ceniony nauczyciel historii wcielił się w rolę kobiety opowiadającej na łamach swoje emocje i przeżycia. Ganili za przedstawienie Sobowidza w niezbyt korzystnym świetle.
Zobacz: Uczniowie ze Szkoły Podstawowej w Trąbkach Wielkich pomagają Braciom Mniejszym [ZDJĘCIA]
- Stanisławie gratuluję ci i czekam na następną twoją książkę – powiedziała Barbara Harbul, emerytowana dyrektor szkoły Podstawowej w Sobowidzu. - Jesteś ulubionym przez uczniów nauczycielem historii, byłeś wiele razy animatorem wspaniałych teatrzyków szkolnych, a obecnie bądź pisarzem. „List z Limbazi przeczytałam jednym tchem. Obawiałam się, że będę w twojej książce negatywną bohaterką, ale mnie tam nie ma, a Sobowidz jest nierealny, wymyślony.
Zobacz: Dzień Babci i Dziadka w przedszkolu Wesoła Nutka w Rotmance [ZDJĘCIA]
Moja przygoda z pisaniem zaczęła się od opowiadań drukowanych w „Tygodniku Literackim” oraz „Na Przełaj”, a potem w „Echu Pruszcza”. Marzyłem o pisaniu reportaży, a publikowałem recenzję książek i relacje z koncertów i różnych wydarzeń
- przyznał autor. - Doświadczenie dziennikarskie dużo mnie nauczyło i była to dla mnie duża porcja satysfakcji. Na napisanie tej książki zdecydowałem się podczas jednego z biegów maratońskich, w którym startowałem dwa lata temu. Postanowiłem napisać trochę na odwrót, wczuwając się w rolę kobiety. Nie obiecuję następnej, ale taki zapał może wrócić. Z jednej strony chciałbym napisać coś odmiennego, może o muzyce mojej młodości. A z drugiej strony nęci kontynuacja mojej, pierwszej książki.
ZOBACZ TEŻ: Biesiada Literacka ze Zbigniewem Hołdysem w pruszczańskiej bibliotece
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?