Ukrainka z Goleniowa o sytuacji w kraju. "Atmosfera jest bardzo napięta"

A. Herman od lat angażuje się w działania na rzecz ukraińskiej społeczności, mieszkającej na terenie gminy Goleniów. Zakładała między innymi stowarzyszenie LUKR (to skrót od „Love Ukraine"). Dzisiaj spytaliśmy ją o to, jak miejscowi Ukraińcy odbierają to, co dzieje się w ich kraju.

- Od wczorajszego wieczora telefon mam praktycznie bez przerwy w dłoni. Przede wszystkim jako przedstawiciel stowarzyszenią LUKR wychodzę do Ukraińców z propozycją udzielenia im wsparcia. W jakim zakresie będziemy mogli pomóc, tego tak naprawdę nie wiem, ale dzwonię do ludzi i pytam się, czy i jaka pomoc jest potrzebna. Może ktoś utknął na granicy, może trzeba załatwić jakieś formalności, będziemy starali się reagować na bieżąco. Szukała będę też Polaków, którzy będą gotowi udzielić Ukraińcom pomocy, przekazać żywność bądź ubrania, udostępnić miejsce do spania.

Sama od rana nie mogę dodzwonić się do mamy, więc widać, że już są problemy z komunikacją. A wiem, że w okolicach mojego miasta, czyli Połtawy, widać samoloty, wybuchają bomby, ludzie starają się ukryć w domach, ale przed sklepami ustawiają się długie kolejki, bo ludzie starają się zapatrzyć w niezbędne do przetrwania produkty. Ale nastawienie wśród Ukraińców jest bardzo patriotyczne, niektórzy mężczyźni wracają nawet do kraju, by go bronić. I myślę, że to, co możemy teraz zrobić to pokazać, że jesteśmy razem, wspieramy Ukrainę, że Goleniów i Polska są z jej obywatelami. Choćby słowem, bo i to jest bardzo ważne. Nawet po pracownikach mojej firmy widać, że bardzo ciężko przeżywają oni obecną sytuację i atmosfera wśród nich jest bardzo napięta.

Dzisiaj wieczorem, o godz. 18, spotykamy się na Plantach na wiecu poparcia dla Ukrainy. Liczę, że pojawi się na nim wielu mieszkańców Goleniowa.

- powiedziała nam A. Herman.