Jak sam później skomentował, wizyta owa trąciła dramatem, bo opadający stan wody na każdym kroku ukazuje nieodpowiedzialność innych osób, które z uroków i zasobów rzeki korzystają. Dodał, że ogrom wszelakiego rodzaju wyrzucanych przez ludzi śmieci oraz opakowań po akcesoriach wędkarskich, zostawionych przez nieetycznych wędkarzy, przyprawia o zawrót głowy.
- Jestem wędkarzem i entuzjastą przyrody, strasznie zasmuciło mnie to, co zobaczyłem. Pomimo corocznego sprzątania brzegów rzeki przez członków Towarzystwa Przyjaciół Rzek Iny i Gowienicy, którego jestem członkiem, z roku na rok jest coraz gorzej
- powiedział później w rozmowie z nami Pan Tomasz.
Niestety, pozostawiane przez ludzi odpady wpływają nie tylko na estetykę otoczenia, ale tworzą realne zagrożenie dla zwierząt. Najlepszym tego dowodem jest znaleziony przez naszego czytelnika jastrząb, który na wysokości Domastryjewa zaplątał się w wędkarską żyłkę i zapewne zmarł w męczarniach.
Bądź na bieżąco i obserwuj:
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?