Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Znajdował obrazy na śmietniku. W Toruniu stworzył z nich wyjątkową wystawę

Sara Watrak
Sara Watrak
Toruński artysta Arek Pasożyt przez 15 lat zbierał obrazy, których inni ludzie bez mrugnięcia okiem się pozbywali. Znajdował je na śmietnikach, kupował na pchlich targach. Teraz stworzył z nich wystawę o przekornej nazwie „Moje obrazy”, która pokazuje, jak przez lata zmieniły się gusta Polaków.

Zobacz wideo: Fala upałów jest przeplatana burzami. Na to musisz uważać!

W Toruniu można oglądać wystawę obrazów znalezionych na śmietniku. I nie tylko!

Wernisaż wystawy Arka Pasożyta przyciągnął tłumy. Ciekawi nas, co ludzie wyrzucają na śmietnik. A wyrzucają sporo. Tego, ile obrazów liczy wystawa, nie wie nawet sam artysta.

- Chciałem je policzyć, ale w końcu tego nie zrobiłem – przyznaje. – Obstawialiśmy z kuratorem wystawy, Maciejem Kwietnickim, że jak wniesiemy obrazy, to nie zajmą wszystkich ścian, ale przy trzecim transporcie z pięciu okazało się, że prace wypełniły całe pomieszczenie – mówi Arek Pasożyt. Odwiedzających może dziwić to, że część obrazów położono na podłodze. Jak przyznaje artysta, to celowy zabieg. – Wskazuje na to, że wystawa będzie miała swój ciąg dalszy. Nawet podczas wernisażu jedna z osób przekazała mi dwie prace, kolejna zapowiedziała, że obrazy dostarczy – relacjonuje artysta. Wystawa będzie więc zmieniać się w czasie. Od 25 czerwca do 22 lipca możemy oglądać jej pierwszą odsłonę. Od 2 sierpnia do końca wakacji chętni będą mieli okazję podziwiać drugie oblicze wystawy.

Arek Pasożyt obrazy, których pozbywają się Polacy, ratuje od lat. Przechowywał je w kilku miejscach. – Chociażby w piwnicy u siostry – mówi. Zaznacza jednak, że jego celem jest posiadanie magazynu z prawdziwego zdarzenia, aby wszystkie obrazy móc przechowywać i posegregować w jednym miejscu.

Prace zdobywa na różne sposoby.

- Kiedyś jechałem samochodem i widziałam z daleka coś intrygującego przy śmietniku. Po godzinie podjechałem tam rowerem i okazało się, że to był obraz. Po latach szukania mam już wyczulony wzrok – przyznaje Arek Pasożyt.

Jak własną kieszeń zna miejsca w Toruniu, w których ludzie wystawiają najbardziej wartościowe rzeczy. Nie chce zdradzać ich lokalizacji, ale zapewnia, że każda osoba, która zacznie zwracać uwagę na skarby pozostawione przy śmietnikach, szybko zauważy, które miejsca warto obserwować.

Artysta w poszukiwaniu obrazów zagląda też na grupy w mediach społecznościowych. Jedną z nich jest „Uwaga, śmieciarka jedzie”, na której internauci publikują zdjęcia przedmiotów, które zauważyli przy śmietnikach albo pod blokami. To meble, zabawki, a często także obrazy. – Ideą grupy jest ratowanie przedmiotów przed zatraceniem czy pochłonięciem przez śmieciarkę. Dajemy im drugie, trzeci czy kolejne życie – podkreśla Arek Pasożyt. Liczy się jednak czas reakcji. Niektóre rzeczy znikają po kilku minutach.
Drugą grupą, którą artysta bacznie obserwuje, jest „Nie chomikujemy, tylko chętnie oddajemy”. Tam internauci wystawiają przedmioty, których już nie potrzebują, ale wierzą, że komuś innemu mogą się przydać.

Jakich obrazów pozbywają się Polacy?

Zdaniem Arka Pasożyta są to przede wszystkim masowe reprodukcje ze sklepów za 5 zł czy hipermarketów budowlanych.

– Ludzie pozbywają się też starych obrazów, które ktoś im podarował, a przestały współgrać z ich mieszkaniami czy domami – twierdzi.

Królują wśród nich pejzaże czy martwa natura. Polacy pozbywają się też obrazów religijnych. - Portrety Maryi, Chrystusa czy Jana Pawła II – wymienia artysta. - Najpewniej dochodzi do nadprodukcji tej tematyki w obrazach i dekoracjach wnętrz, ludzie mogą czuć przesyt, ale może także zaczynają odwracać się od kościoła? Przychodząc na wystawę, warto na to zwrócić uwagę.

Artysta swoje obrazy zbiera głównie w Toruniu i regionie, ale zdarzało mu się zakupić coś również na pchlim targu w Bytomiu, w Szczecinie czy Białymstoku. - Tam ludzie pozbywają się jednak innych obrazów. W Bytomiu można znaleźć portrety górników, z czym raczej nie spotkamy się w Toruniu. Za to w Białymstoku jest znacznie więcej ikon – mówi artysta.
Wystawa „Moje obrazy” składa się z dwóch części. O ile w pierwszej możemy podziwiać skarby znalezione na śmietnikach czy pchlich targach, o tyle w drugim pomieszczeniu artysta postanowił zaprezentować siedem przemalowanych przez siebie obrazów. Wśród nich m.in. „Dama z łasiczką”. Na obrazie zarówno kobiecie, jak i zwierzęciu artysta domalował kominiarki, zmieniając w ten sposób kontekst dzieła. – Chciałem zwrócić uwagę na podmiotowość i osobowość postaci z najcenniejszego obrazu, który znajduje się na terenie Polski – zaznacza. Kominiarki mają symbolizować kobiety walczące o swoje prawa, choćby podczas Czarnych Protestów, a także obronę praw zwierząt. – Zapraszam do odwiedzenia wystawy i odczytania czy wczytania się w pozostałe konteksty – zachęca artysta.

Wystawę można oglądać bezpłatnie w Galerii Forum Wydziału Sztuk Pięknych UMK przy ul. Sienkiewicza 30/32, w godz. 8-18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Znajdował obrazy na śmietniku. W Toruniu stworzył z nich wyjątkową wystawę - Nowości Dziennik Toruński

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto