Morsy z Goleniowa znów się moczą. "Nie wiem kiedy wrócą pełne endorfin wejścia w dużej grupie"

Morsowanie z roku na rok staje się coraz bardziej popularne, w ostatnich sezonach zimowych mówi się o nim dużo i często, a coraz więcej osób chwali się wejściami do lodowatej wody w mediach społecznościowych. Główną zaletą takiej kąpieli jest zwiększenie odporności organizmu, ale korzyści, jak twierdzą jej amatorzy, jest znacznie więcej.

W okolicach Goleniowa największą bodaj grupą morsów jest "Mokry Poślad". Spotyka się ona od dobrych kilku lat, od ostatniej zimy niestety w mniejszych niż zazwyczaj grupach, bo związane z nią osoby chcą uniknąć zagrożeń związanych z zakażeniem koronawirusem. Podobnie, choć sezon dopiero się zaczyna, będzie w tym roku.

- Sezon znowu w pandemicznym klimacie, więc bez jednego hucznego otwarcia, tylko znowu małe grupy w obrębie znajomych i rodzin. Są i tacy co zaczynają u siebie w ogrodzie w niezłożonym basenie dla dzieci. Nie jest źle, choć mi osobiście brakuje tego gwaru z rozgrzewki, pogawędek w trakcie biegu, generalnie spotkań i śmiechu. Nie wiem kiedy wrócą tamte szalone i pełne endorfin wejścia w dużej grupie

- mówi jedna z założycielek Mokrego Poślada Anetta Ziomecka.

Niektórzy z goleniowskich morsów, co widać na zdjęciach, zaczęliśmy moczenia w tym sezonie w górskim wodospadzie pod Świeradowem. Wyjazdów nad wodę z pewnością będzie przybywać. Jak one mogą wyglądać i jak wyglądały w minionych latach, zobaczyć możecie w dalszej części galerii z fotografiami w ich trakcie wykonanymi.